Dziwna demokracja
Kryzys rządowy w Japonii
Dziwna demokracja
Na miesiąc przed szczytem najbardziej uprzemysłowionych państw świata w Tokio Japonia przeżywa wielki wstrząs polityczny. Izba niższa parlamentu wyraziła w ubiegły piątek wotum nieufności premierowi Kiichi Miyazawie, który, korzystając z uprawnień konstytucyjnych, rozwiązał parlament i rozpisał nowe wybory powszechne. Wybrał takie wyjście, aby uniknąć upokarzającej dymisji. Ale jego rząd przetrwa jeszcze najwyżej 40 dni, bo w tym czasie muszą odbyć się nowe wybory powszechne. Sam Miyazawa, jak się powszechnie uważa, zakończył swą karierę polityczną. Jest to cena, jaką musi zapłacić za skandale finansowo-polityczne, w które zamieszane są wysoko postawione osobistości rządzącego establishmentu.
Do kryzysu doszło w sytuacji, gdy rząd oficjalnie poinformował, że nie przedstawi na obecnej sesji parlamentu zapowiadanego od dawna projektu reformy systemu politycznego kraju. Celem reformy miało być wyeliminowanie korupcji z aparatu władzy i w prowadzenie nowej ordynacji wyborczej. Z wnioskiem o uchwalenie wotum nieufności wystąpiły trzy ugrupowania opozycyjne: Partia Socjaldemokratyczna, Komeito i Partia Demokratyczno-Socjalistyczna.
Rewolta w partii rządzącej
Bardzo trudno jest obalić rząd w Japonii. Zdarzyło się to dopiero po raz drugi od 1956 roku, kiedy to Partia Liberalno-Demokratyczna (PLD} doszła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)