Alfabet wspomnień Pucharu Świata 2006
Atak. Wyszedł z mody. Na mistrzostwach królowało ustawienie z jednym typowym napastnikiem, zwane chelseizacją (albo mourinhizacją) futbolu, a wśród półfinalistów tylko Niemcy od początku wysyłali pod pole karne parę atakujących. Samotny napastnik nie musi nawet strzelać bramek, jego głównym zadaniem jest zmęczenie przeciwnika i mylenie tropów przez jak najczęstsze stawanie na spalonym, co w myśl zmienionych przepisów nie każe sędziemu od razu przerywać akcji. Specjalistami od takiej gry byli Thierry Henry i Luca Toni.
Ballack Michael. Niemcy jeszcze przed początkiem mundialu ustalili, że wielkim piłkarzem jest, i tej wersji się trzymali, nawet gdy ich kapitan człapał po boisku w dogrywce meczu z Argentyną i od początku do końca półfinału. Ballack ma opinię jednego z najlepiej grających głową piłkarzy na świecie, do tego świetnie strzela z dystansu, ale ten turniej skończył bez gola, z jedną asystą. Pierwsze trzy mecze miał dość udane, potem było coraz gorzej, aż do futbolu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta