Przywieziony w teczce
Bardzo zdumiał mnie pomysł Prawa i Sprawiedliwości, by wystawić kandydaturę gorzowianina Marcinkiewicza na urząd prezydenta Warszawy. Może za długo mieszkam w Szwajcarii, aby pogodzić się z taką sytuacją, która byłaby tutaj nie do pomyślenia. W strukturach politycznych odpowiadających samorządowym w Polsce, a więc gminnych czy kantonalnych, podstawowym warunkiem, jakiego się wymaga od kandydatów, jest miejsce zamieszkania w danej gminie czy kantonie to jest w końcu fundament samorządowej władzy, która musi być sprawowana przez osoby znające lokalne warunki i związane ze swoim regionem. Praktyki przywożenia kandydata w teczce a to właśnie będzie miało miejsce w przypadku Kazimierza Marcinkiewicza dowodzą skrajnego upartyjnienia władzy samorządowej.
Jacek Arkuszewski, Ehrendingen, Szwajcaria