Oszust Floyd Landis
Laboratorium w Chatenay-Malabry podało, że w próbce pobranej po 17. alpejskim etapie, który kolarz szwajcarskiej grupy Phonak efektownie wygrał, poziom testosteronu był znacznie powyżej dopuszczalnej normy. Najsłynniejszy wieloetapowy wyścig świata zaczął się od afery związanej z innym śledztwem dopingowym i wykluczeniem kilku czołowych kolarzy, skończy się zapewne jeszcze gorzej. Landisowi grozi wyrzucenie z pracy, dyskwalifikacja i odebranie zwycięstwa w Wielkiej Pętli, jeśli badanie próbki B da taki sam wynik. Zwykle była to formalność. Tour de France, mimo prób wyeliminowania oszustów, wciąż nie jest czystą imprezą, a kolarstwo zawodowe pozostaje jednym z najbardziej zatrutych dopingiem sportów.
k.r. Czytaj także- Jeszcze jeden cios