Tajlandia: spokojne życie po zamachu stanu
Wykorzystali nieobecność premiera Thaksina Shinawatry, który wyjechał do Nowego Jorku na Zgromadzenie Ogólne ONZ. Przywódca puczystów generał Sonthi Boonyaratglin zapewnił, że ich celem było jedynie położenie kresu rządom skorumpowanych polityków, i zadeklarował pełną lojalność wobec króla Ramy IX. Państwowa telewizja oznajmiła wczoraj, że cieszący się ogromną sympatią narodu monarcha poparł puczystów. Pozbawiony przez armię stanowiska premier Thaksin ze Stanów Zjednoczonych udał się do Londynu. Niewykluczone, że wystąpi tam o azyl polityczny.
p.z., ap, reuters Czytaj także- Patrzymy wojsku na ręce