Kasjera "Dziada" porwał Marian K.
Z życia podwarszawskich gangów
Kasjera "Dziada" porwał Marian K.
Kiedy w lipcu ub. r. 22-letni wówczas Dariusz K. z Łomianek został uprowadzony, wszyscy byli przekonani, że zrobiła to mafia pruszkowska. Chłopak pracował jako kasjer w kantorze przy ul. Warszawskiej w Ząbkach, należącym do Henryka N. , pseudonim "Dziad", uznawanego za szefa "grupy wołomińskiej", przeciwstawiającej się ludziom "Pershinga" z Pruszkowa. Tymczasem, jak udało się dowiedzieć "Rzeczpospolitej", za tym porwaniem stał Marian K. , szef trzeciego gangu, zajmującego się m. in. ściąganiem haraczy. Za oddanie syna rodzice musieli zapłacić 100 tys. USD (początkowe żądania dotyczyły 300 tys. ). W Prokuraturze Wojewódzkiej w Warszawie udało nam się potwierdzić tę informację, odmówiono nam jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta