UNIWERSYTETY Gra w klasy Polska przeżyła w ciągu minionych dwunastu lat renesans edukacyjny, mierzony za pomocą wskaźników ilościowych. Uchwalenie ustawy o szkolnictwie wyższym, której rezultatem stało się lawinowe powstawanie niepublicznych uczelni, ujawniło drzemiące głębokie problemy strukturalne, niegdyś skrzętnie ukrywane przez aparat polityczny socjalistycznej Polski. Nowe procesy, spektakularne w swojej skali i dramatyczne w odczuciu społecznym, polegały na tym, iż w kategoriach formalnych wzrósł odsetek obywateli pobierających naukę w uczelniach stopnia policealnego. Ponadtrzykrotny wzrost liczby studiujących nie jest wyrazem zmian w mentalności Polaków (a zwłaszcza ich ambicji dotyczących kwalifikacji, statusu i prestiżu społecznego czy zrozumienia nowych realiów życia). Ambicje te, jak sądzę, zawsze były wysokie, a tradycyjna rola zawodów inteligenckich była wystarczającym magnesem dla mobilizacji młodzieży do studiów. Wzrost ten świadczy natomiast, iż państwo polskie wcześniej nie realizowało obietnicy równego dostępu do nauki, oraz o tym, że istniały potężne blokady strukturalne wobec społecznej mobilizacji.
Studia wyższe były w latach 1945 - 1989 oczywistą przepustką do lepszego życia, zarówno w sensie materialnym, jak i politycznym. Liczbę dostępnych indeksów określały władze centralne. Studia były też kontrolowanym sposobem awansu społecznego...