Giertych do bicia
Wkamienicy przy al. Szucha 25 w Warszawie w czasie niemieckiej okupacji mieściła się siedziba nazistowskiej policji politycznej, czyli gestapo. Dziś w tym samym budynku urzęduje minister edukacji narodowej Roman Giertych.
Co ma piernik do wiatraka? Co wspólnego ma siedziba gestapo z liderem Ligi Polskich Rodzin? Teoretycznie nic, ale dziennikarz "Gazety Wyborczej" Jarosław Kurski jakiś związek zauważył i podkreślił to, komentując w Radiu Tok FM spotkanie neonazistów, w którym podobno brała udział asystentka europosła Macieja Giertycha, ojca ministra edukacji.
Co sugerował Kurski? Nawet jeśli chciał stwierdzić jedynie, że lider LPR, urzędując w miejscu kaźni polskich patriotów, powinien być wrażliwy na działalność neofaszystów, to za jego słowami kryła się sugestia: kiedyś urzędowali tu gestapowcy, dziś Giertych - a więc minister edukacji jest ich duchowym spadkobiercą.
Sugestia absurdalna i oburzająca, ale nie Kurski pierwszy insynuuje Giertychowi i jego partii faszystowskie inklinacje. Jednak dotąd takie oskarżenia padały z ust lewackich komentatorów czy podczas demonstracji w rodzaju Parady Wolności czy Marszu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta