Proces za aparatczyka
Użycie wobec niego tych określeń jest nieprawdziwe, zniesławiające i naruszające dobre imię. Roman Giertych doskonale o tym wiedział i dlatego nie powinien pozostać bezkarny. To konkluzja przemówienia pełnomocnika redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" mec. Piotra Rogowskiego podczas procesu wytoczonego wicepremierowi za użycie wspomnianego określenia w 2005 r. w trakcie debaty w krakowskim klubie "Rzeczpospolitej".
Michnik domaga się publicznych przeprosin i wpłacenia przez adwersarza 50 tys. zł na zakład dla niewidomych w Laskach.
Adwokat Giertycha Andrzej Urbański przekonywał, że wypowiedź jego klienta mieści się w granicach debaty publicznej, a ściganie go za nią grozi wolności słowa. Domagał się też przesłuchania Michnika i Giertycha. Stołeczny Sąd Okręgowy odrzucił ten wniosek i na 12 grudnia zapowiedział wyrok.
j.o.