Nie dla mnie robótki na drutach
Teresa Lipowska: Hmm, bo jestem już nieco znużona pytaniami, na ile jestem podobna do Barbary Mostowiakowej, czym się różnimy, jaki jest naprawdę mój serialowy mąż Lucjan... Mogę długo wymieniać pytania, które stale są mi zadawane. Oczywiście, jestem bardzo przywiązana do pracy w "M - jak miłość", choć to już szósty rok. Zżyłam się z ekipą, z którą pracuję. Na plan jeżdżę z przyjemnością, zwłaszcza gdy mam okazję pokazać moją postać z nowej strony, choć trochę nieznanej widzom. Bo trzeba pamiętać, że Barbara skupiona jest przede wszystkim na kuchni, sprzątaniu, mężu. Właśnie uczę się sceny, w której spełniam zachcianki kulinarne wnuczka: "Łukaszek chciał szarlotkę, to mu obiorę jabłuszka". Ale od czasu do czasu zdarzają się i fajne wątki. Na przykład turnieju szachowego w nieemitowanych jeszcze odcinkach. Teraz, co zrozumiałe, serial szuka nowych postaci, historii i trochę nas starszych odsuwa. Ale pytania o Basię Mostowiakową nie ustają...
Może dlatego, że w dzisiejszych czasach istnieje deficyt...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta