Pójdźmy wszyscy do szopki
Zaczęło się od św. Franciszka z Asyżu, który w XIII wieku wybudował pierwszą szopkę ze zwierzętami i postaciami Świętej Rodziny. Chciał przypomnieć wiernym scenerię, w jakiej urodził się Chrystus. Potem księża zaczęli ubierać szopki w kościołach. Początkowo tradycyjne, z czasem zaczęły obrastać w postaci świeckie. - Odzwierciedlały życie polityczne i społeczne, często wykpiwały pewne cechy, a nawet całe stany. Dochodziło do tego, że Święta Rodzina ginęła w natłoku świeckich postaci - mówi Małgorzata Kunecka, asystent z Muzeum Etnograficznego. -W 1711 r. na mocy dekretu papieskiego zakazano pokazywania w kościelnych szopkach "niesmacznych dziwolągów".
Świeckie postaci z szopek wyniosły się na ulice do wędrownych teatrzyków. Taki był pierwowzór jasełek i wędrówek kolędników.
Dzisiaj znów wszystko wróciło do kościelnych szopek.
- Przedstawienie Bożego Narodzenia zawsze było naznaczone stygmatem czasu i miejsca, gdzie było przeżywane - mówi ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika "Idziemy". - Przecież...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta