Niebezpieczny rys hierarchiczności
M amy oto kolejną aferę, tym razem związaną z arcybiskupem - nowym biskupem warszawskim, także moim biskupem - do którego nie będę chyba mógł mieć zaufania. I nie chodzi tylko o to, co robił obecny arcybiskup Wielgus w przeszłości.
To, co stawia go w fatalnym świetle, to jego reakcja na zarzuty o współpracę z SB. Właśnie przyjęta teraz droga postępowania potwierdza takie cechy Stanisława Wielgusa, które stawiają go w złym świetle jako kandydata na jedno z najważniejszych stanowisk w polskim Kościele. Dążenie do kariery za wszelką cenę, nie mówiąc o oportunizmie owocującym jakże bliską współpracą z tajnymi służbami PRL. Szczególnie zaś kompromitujące wydaje mi się bronienie przez biskupa własnego postępowania, wskazujące na rzekome dobro, jakie z moralnego zła powstało. Jakże wobec tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta