Wina z końca świata
W czasach Wokulskiego człowiek obracający butlami i beczkami nazywał się kupcem winnym, potem zwał się marchandem, hurtownikiem, ale te profesje wymarły. Teraz beczki i butelki spoczywają w rękach menedżerów do spraw handlu spirytualiami.
Jeden z takich specjalistów, Jean-Pierre Labruyere z miasta Macon (między Genewą a Lyonem), oświadczył w listopadzie ze zgrozą: "Panowie! Choć trudno wam w to uwierzyć, Francja niekoniecznie jest jedynym krajem, w którym tłoczy się dobre wino".
Tych słów szczerej prawdy, które padły podczas najsłynniejszej na świecie dorocznej aukcji wina w Beaunne, małej burgundzkiej mieścinie, nikt nie docenił. Atmosfera była bardziej degustacyjna niż medytacyjna....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta