Pracujące niekarmiące
Moje pokolenie rozmnażało się spontanicznie i niefrasobliwie. Nawet stan wojenny nie zdołał ostudzić prokreacyjnego zapału, przeciwnie - zaowocował wzrostem liczby urodzeń. Ile w tym było beztroski, ile rozmysłu? Nie wiem. Ciąża uruchamiała łańcuszek rodzinnej samopomocy - babcia załatwiała tetrę na pieluchy, kuzynka zdobywała bobofruty, teść (za pośrednictwem stryjenki z Londynu) sprowadzał norweską witaminę D. Czuliśmy się klanem - familijną kooperatywą, zaprzęgniętą do operacji "Dziecko". Nasza zawodowa aktywność, dość niemrawa wedle dzisiejszych standardów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta