Poniedziałek do szczęścia
Życie to praca, jeszcze raz praca, a potem umierasz
Poniedziałek do szczęścia
Tadeusz Wójciak z Buffalo
Pierwszy poniedziałek września jest w USA tradycyjnym pożegnaniem lata i narodowym świętem. W kalendarzu widnieje jako Labor Day (Dzień Pracy) i jest dniem zamkniętych fabryk i biur. Rodziny i sąsiedzi zbierają się przy grillach. Każdy ma butelkę piwa w ręce niemal cały wieczór. Kobiety szykują dzieci do szkoły, która startuje zaraz po święcie. Kandydaci do kindergarten (zerówki) spędzą tę noc i następną w pełnym szkolnym wyposażeniu, z workiem przy boku, w którym mają zeszyt, ołówki i mazaki.
Tego jednak dnia niejeden Amerykanin, gdy już poje hot doga, kukurydzy z grilla i sałatki makaronowej, a w brzuch wleje nieco piwa, traci humor w miarę nadciągania wieczoru. Statystyki notują więcej utarczek rodzinnych, a nawet samobójstw. Kończy się lato i zwykle krótka wolność urlopu, a świadomość końca świątecznego poniedziałku przywołuje myśl o głównym celu bycia człowiekiem amerykańskim. "Life is a long job, and then you die". No właśnie, znów trzeba będzie powtarzać, przeważnie w piątek wieczorem, po dostaniu czeku, przy piwie w barze w grupie "buddies" z pracy, porzekadło usłyszane pierwszy raz w życiu od dziadka, a może ojca: Życie jest długą pracą, a potem umierasz. .. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta