Kto się schowa za plecami Ewy Milewicz?
Gdy pierwszy raz zobaczyłem na czołówkach gazet triadę liderów antylustracyjnego bojkotu - wizerunek pani Ewy Milewicz nie pasował mi jakoś do reszty. Owszem, Jacek Żakowski i Wojciech Mazowiecki od dawna aż rwali się do jakiegoś efektownego protestu mającego wykazać, że IV RP nie jest ich państwem. Dla odmiany Ewa Milewicz nie była dotąd znana z jakiejś żywszej antylustracyjnej publicystyki.
Nie wiem, czy to duet Mazowiecki-Żakowski namówił panią Ewę do udziału w tej inicjatywie, czy też sama wpadła na ten pomysł. Uważam jednak, że to wybór złej sprawy. Powszechnie szanowana dziennikarka "Gazety Wyborczej" z piękną opozycyjną przeszłością jest poza podejrzeniami i tym argumentem już szermują zwolennicy bojkotu. Ale im bardziej szanuję przeszłość pani Ewy, tym bardziej martwi mnie, że jej zalety czy zasługi będą w bardzo przewrotny sposób wykorzystywane przez tych, którzy występują przeciw lustracji, bo mają sporo do ukrycia.
Casus MaleszkiZa plecami Ewy Milewicz mogą chować się ludzie, którzy dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta