Landszaft z Wielkim Dzwonnikiem
Widok na tę zagubioną w głębi Wysokich Taurów niewielką karyncką wioskę ze smukłą wieżą starego kościoła na tle gór to jeden z najdoskonalszych, najbardziej znanych alpejskich krajobrazów. Romantyczny landszaft, który ocierałby się o kicz, gdyby nie istniał naprawdę. Heiligenblut znają miliony ludzi na całym świecie. Dawniej z pocztówek, a dziś z filmów i seriali telewizyjnych, w których osada u stóp Grossglocknera to idealne spełnienie wyobrażeń o pięknie Alp.
Na szczęście Heiligenblut podziwiane jest raczej z daleka, zwłaszcza w zimie nie trzeba się tu obawiać tłumów turystów. Choć dolna stacja kolejki gondolowej wzniesiona została w samym centrum osady, na zasypanych śniegiem uliczkach spotyka się niewielu narciarzy i przechodniów. Wieś liczy tylko nieco ponad tysiąc mieszkańców. Wprawdzie wieczorem się ożywia i trudno się wcisnąć do któregoś z pubów, ale to dlatego, że takich lokali jest tylko kilka. Heiligenblut, jak przed wiekami, zasypia wcześnie i wcześnie się budzi.
Nieustraszeni bracia KlotzRano, gdy tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta