Człowiek, który nauczył Amerykanów pić wino
Ernest Gallo zmarł dwa dni temu. Miał prawie 98 lat i do ostatniej chwili pilnował rodzinnego biznesu. Chociaż siedem lat temu przekazał zarządzanie E & J Gallo Winery swojemu synowi Josephowi, nikt nie miał wątpliwości, kto rządzi rodzinnymi winnicami. Przeżył o 14 lat Julia, który również w podeszłym wieku zginął podczas objazdu winnic w wypadku prowadzonego przez siebie jeepa.
W firmie w tej chwili pracują trzy generacje rodzinne Gallów. Od samego początku w tym biznesie Ernest zajmował się marketingiem, innowacjami i promocją. Julio dbał, by wino było możliwie najlepsze. Teraz robią to jego dzieci i wnuki.
Po dwa dolary i do piciaWinnice rodziny Gallo są największe w Stanach Zjednoczonych. Pracuje w nich 4,6 tys. osób, a wino jest eksportowane do 46 krajów, w tym do Polski. Bracia Gallo potrafili stworzyć w Stanach Zjednoczonych masowy rynek dla wina. Nawet najtańsze z ich win, po dwa dolary za butelkę, naprawdę nadają się do picia. Podczas uroczystości z okazji swoich 90. urodzin Ernest Gallo powiedział,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta