Wydatki na walkę z dłużnikiem można wrzucić w koszty
Nie powinno być wątpliwości, że wydatki na dochodzenie roszczeń są kosztami działalności. Po to bowiem procesujemy się z niesolidnym kontrahentem, aby ściągnąć od niego pieniądze i poprawić sytuację finansową firmy. Organy podatkowe nie powinny więc kwestionować poniesionych przez wierzyciela nakładów. Będzie to przede wszystkim opłata sądowa (czyli kwota wniesiona po to, aby sąd zajął się sprawą), ale też inne wydatki, takie jak wynagrodzenie biegłego, koszty podróży i noclegu świadków, opłaty za ogłoszenia.
Spory z urzędami jednak się zdarzały, a przedstawiciele fiskusa argumentowali, że wydatki procesowe nie mają bezpośredniego wpływu na przychód. Tymczasem Ministerstwo Finansów już w piśmie z 23 października 1995 r. (PO 3/722459/95) stwierdziło: "u wierzyciela koszty sądowe, tj. wpis i opłata kancelaryjna oraz inne koszty procesu, w wysokości zasądzonej przez sąd, zaliczane są do kosztów uzyskania przychodów".
Po 1 stycznia 2007 r. powinno już być łatwiej. Definicję kosztów poszerzono o wydatki poniesione w celu zachowania albo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta