Audiencje w kajucie i bacówce
Rok 1983. Druga pielgrzymka papieża do Polski. Półtora roku po wprowadzeniu stanu wojennego. - Do końca swoich roków tego nie zapomnę - opowiada Andrzej Gal Zięba, 73-letni baca z Witowa. 23 czerwca 1983 roku Jan Paweł II odwiedził jego bacówkę na Polanie Chochołowskiej. Nikt wcześniej nie wiedział, że na Chochołowskiej pojawi się papież i w schronisku spotka się z Lechem Wałęsą. Od kilku dni coś jednak dziwnego działo się na polanie. - Wojskowi chodzili, szałasy sprawdzali, godali, że bedom manewry. Cało dolina była zamknięto. Chcieli nos wysiedlić, ale mój ojciec się postawił - wspomina Gal. Dopiero przed samą wizytą górale się dowiedzieli, że ktoś ważny przyjedzie i mają się odświętnie ubrać.
Do szałasu Galów, który stoi niedaleko schroniska, papież zaszedł po spacerze na Hali Jarząbczej, a przed rozmową z Wałęsą. - Oscypka spróbowoł, z bacowskiego czerpaka pił żyntycę. Chciał jescze więcej syrka zjeść, ale ochrona mu nie dała. Posiedział z nami w bacówce z pół godziny. Radziliśmy wesoło, jakby był jednym z nos. Ojciec Święty wspominoł z moim ojcem Wojciechem ich downe spotkania. Jak go kiedyś w górach ogromnie dyscem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta