David Irving: moja walka
Adolf Hitler był pierwszym europejskim politykiem, który w pełni zdawał sobie sprawę z tego, jak wielkie znaczenie dla wizerunku ma nowoczesna technika. Wraz z nadwornym fotografem Heinrichem Hoffmannem godzinami ćwiczył pozy i miny, aby wyglądać na zdjęciach wystarczająco groźnie.
Gdy porównuje się prawdziwego Davida Irvinga z tym znanym z prasowych fotografii, trudno oprzeć się wrażeniu, że brytyjski historyk przejął od swojej ulubionej postaci sposób kreowania wizerunku. Świdrujący obiektyw demonicznym spojrzeniem i stroszący gęste brwi potężny mężczyzna z tomem "Wojny Hitlera" pod pachą w rzeczywistości jednak nie istnieje.
Zamiast niego spotykam zmęczonego i zaniedbanego starszego pana z brzuszkiem. Z rozczochraną siwą czupryną i niezdrową cerą. - Nie najlepiej się czuję. Po pobycie w więzieniu mam okropne problemy z mięśniami nóg - skarży się, ciężko siadając. - Trzymali mnie tam po 23 godziny dziennie w niewielkiej celi.
Siedząc naprzeciwko Irvinga, trudno uwierzyć, że ma się do czynienia z "najgroźniejszym negacjonistą Holokaustu na świecie", "wrogiem numer...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta