Na początku było cierpienie
"Ból" w berlińskiej Galerii Hamburger Bahnhof i Muzeum Medycyny jest czymś więcej niż wydarzeniem artystycznym. To kulminacja wieloletniego procesu bratania się sztuki z życiem.
To dowód, że w ciągu minionego wieku twórczość plastyczna wykonała salto mortale: kiedyś w służbie piękna, dziś na usługach brzydoty.
Chodzi o paskudztwo każdego rodzaju: fizyczne i etyczne, powstające zbiorowym staraniem i będące wynikiem indywidualnych zboczeń. Dziś sztuka nie boi się zanurzyć w piekle. Tym ziemskim, które może się stać udziałem każdego z nas. Niekiedy wizualny turpizm jest formą moralizowania. Innym razem uświadamia lub przypomina o istnieniu ciemnych stron ludzkiej egzystencji. Kiedy indziej pomaga rozpoznać lęki, koszmary, negatywne emocje. Uświadamia, że aby się od nich uwolnić, najpierw trzeba im się przyjrzeć. W jeszcze innym przypadku pomaga oswoić choroby, starość, śmierć. Toteż wizyta w galerii sztuki nowoczesnej rzadko kiedy przynosi ulgę po ciężkim dniu.
"Ból" to manifestacja postawy "antypopularnej" w sztuce. Już sam temat stanowi przeciwieństwo modnej papki. Niech masowa kultura...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta