: Trzeci raz gra pani w Londynie, Wimbledon wciąż robi wrażenie?
Agnieszka Radwańska: Jak się gra tutaj drugi raz w turnieju seniorskim, to już nie ma poczucia nowości. Traktuję ten turniej jak każdy inny, chociaż wciąż jestem jedną z tych nowych.
Nie widzi pani różnicy między grą na trawie w Eastbourne i Londynie?
Wimbledońska trawa jest inna. Bardziej gęsta i trochę dłuższa, niż gdzie indziej. Po paru odbiciach piłki robią się takie puchate i duże. I wtedy ciężko się je odbija, głębiej siadają, to jest problem. Gra się trochę inaczej, ale po pierwszych treningach kłopot znika.
A londyńska mżawka pani nie męczy, to patrzenie w niebo i spędzanie godzin w szatni w oczekiwaniu na komunikat o odkrywaniu kortów?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta