Finisz, jakiego nie było
Finisz, jakiego nie było
Campbell wygrała przed trójką Amerykanek, z których najlepsza była broniąca tytułu Lauryn Williams. Na mistrzynię trzeba było długo czekać, sędziowie kilkanaście minut analizowali zdjęcie z fotokomórki.
W tym finale role były rozpisane nieco inaczej. O złoto powinny wedle rankingów walczyć Campbell i Torri Edwards z USA, tylko im udało się latem złamać barierę 11 sekund, wygrały także swoje półfinały. Pozostałe sprinterki, także europejskie, miały trzymać halabardy, a przynajmniej się nie wtrącać. Wielki finał wzbudził jednak wielkie nadzieje w każdej uczestniczce, może poza Oludamolą Osayomi z Nigerii, której wystarczył udział.
Campbell wystartowała najsłabiej, dała trochę uciec amerykańskiej trójce, ale pewnie widziała dzień wcześniej wyścig mężczyzn i zapamiętała lekcję. Podobnie jak Tyson Gay od połowy dystansu ruszyła w pogoń, zrównała się z najszybszymi i na metę wbiegły ławą – Amerykanki, dziewczyna z Jamajki i najszybsza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta