Graliśmy emocjami
Graliśmy emocjami
Rozmowa z Isaakiem Karabtchevskym, dyrygentem Gran Teatro La Fenice z Wenecji
Pana pobyt w Warszawie ma wyjątkowy charakter, z jednej strony normalne koncerty, z drugiej, świadomość tragedii La Fenice w Wenecji.
Z występów w Warszawie mam fantastyczne wrażenia, ale oczywiście nie możemy ich oddzielić od tego, co się stało z naszym teatrem i z nami. W Warszawie zastała nas wenecka tragedia -- pożar. Podczas prób w Teatrze Wielkim, dowiedzieliśmy się, że La Fenice płonie! Straszna wiadomość pierwszego dnia. Wszystko stracone! Pracowaliśmy w ogromnym stresie, ale właśnie ten stres sprawił, że potrafiliśmy grać. Myślę, że normalnie człowiek nie potrafiłby tego znieść. My znaleźliśmy w sobie energię muzyczną, spełniliśmy nasze wielkie pragnienie zagrania dobrego koncertu. Bez pomocy, z jaką się tutaj spotkaliśmy i bez wspaniałej publiczności nie potrafilibyśmy tego znieść! Myślę, że pierwszy koncert był prezentacją naszych emocji -- śpiewacy płakali, orkiestra była załamana i z tymi emocjami graliśmy nasz pierwszy koncert. To było niezwykłe! Nigdy tego nie zapomnimy.
Czy woli pan dyrygować operami czy koncertami?
Myślę, że nie ma tu wielkiej różnicy. Przynajmniej dla mnie jest to bardzo łatwe, mam swój...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta