Bratobójcza wojna wśród republikanów
W USA zaczęła się kampania prezydencka. Na razie ogranicza się ona tylko do jednego obozu -- republikanów. Czy znajdą oni polityka zdolnego wygrać z Billem Clintonem?
Bratobójcza wojna wśród republikanów
Amerykańska maszyna wyborcza ruszyła. Przez dziewięć następnych miesięcy trwać będzie turniej, którego trudom niewielu ludzi potrafi sprostać -- trzeba mieć na to żelazne nerwy i zdrowie. Po każdej kampanii prezydenckiej nieodmiennie odzywają się głosy wskazujące, że amerykańska procedura wyborcza trwa zbyt długo. Wielu wartościowych kandydatów (a raczej kandydatów na kandydatów) z góry rezygnuje z udziału, bojąc się brutalnego działania tej istnej maszynki do mięsa. Takie głosy odzywają się po każdej kampanii -- i nic się nie zmienia.
Po naszych, polskich, doświadczeniach może nam się zdawać, że wiemy, co znaczy bezpardonowa walka wyborcza i jak wielkie są tego koszty -- nie w sensie finansowym, ale politycznym, psychicznym, socjologicznym. W USA walka nie jest może aż tak niszcząca, ponieważ system polityczny jest ugruntowany, obowiązują znane wszystkim reguły gry, więc zwycięstwo jednego czy drugiego kandydata jest wprawdzie traktowane przez jego przeciwników jako przykra katastrofa, ale nie budzi obawy bezpośredniego zagrożenia ani też lęku przed daleko posuniętą zmianą charakteru państwa i metod rządzenia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta