Anonimowy świadek a prawo do obrony
Prosto ze Strasburga
Anonimowy świadek a prawo do obrony
Marek Antoni Nowicki
W sierpniu 1987 r. organa ścigania podjęły energiczną akcję przeciwko handlarzom narkotykami w Amsterdamie. Większość narkomanów, którym pokazywanio fotografie znanych handlarzy, żądając oświadczeń, czy kupowali od nich narkotyki, zgodziła się zeznawać pod warunkiem zachowania anonimowości. W ten sposób sześciu anonimowych narkomanów oraz dwóch nieanonimowych rozpoznało na zdjęciach Doorsona, o którym policja otrzymała wiadomość od osoby z zakodowanym nazwiskiem GH. 021/ 87. Doorson został aresztowany. W trakcie śledztwa jego adwokat złożył wniosek o umożliwienie mu udziału w przesłuchaniu świadków. Sędzia śledczy zarządził przesłuchanie i powiadomił adwokata. Stawił się on w biurze sędziego, ale po pewnym czasie wyszedł przekonany, że do przesłuchania nie dojdzie. Dwaj świadkowie -- Y 15 i Y 16 -- jednak przyszli i sędzia ich przesłuchał bez udziału adwokata. Doorson stanął przed sądem oskarżony o handel narkotykami. Sąd nie uwzględnił wniosku obrony ozwrot sprawy do śledztwa i przesłuchanie anonimowych świadków zudziałem adwokata. Doorsona skazano na piętnaście miesięcy więzienia.
Sąd apelacyjny uznał jednak, iż konieczne jest sprawdzenie, czy rzeczywiście trzeba utrzymywać anonimowość świadków. W tym celu skierował sprawę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta