Przed skokiem na Zachód
Olbrzymie pieniądze zainwestowane w przerzut nielegalnych imigrantów sprawiają, że ten rozwijający się od upadku ZSRR biznes coraz bardziej się profesjonalizuje
Przed skokiem na Zachód
Maja Narbutt z Wilna
-- Ciężarówka przejechała kilkanaście kilometrów w kierunku granicy z Polską, kiedy zaczęliśmy się dusić. Dziewięćdziesiąt sześć osób stłoczonych w zamkniętym kontenerze waliło pięściami w ściany. Kobiety płakały, starsi mężczyźni mdleli. Kiedy już straciliśmy nadzieję, ktoś krzyknął: widać światło! Kierowca otworzył kontener -- opowiada dwudziestoletni Aziz z Pakistanu. Cała grupa nielegalnych uchodźców -- Pakistańczycy, Kurdowie, Somalijczycy, Lankijczycy -- wróciła w okolice litewskiego miasteczka Mariampol, skąd wyjechała pół godziny wcześniej. W pozbawionym elektryczności, ogrzewania, a nawet okien domu koczowali jeszcze kilka dni. Nie bardzo mieli co jeść ipić, aorganizatorzy przerzutu pojawiali się bardzo rzadko i nie wspominali o podjęciu następnej próby przekroczenia granicy. Kiedy jeden zimigrantów, chory na cukrzycę, umarł z powodu braku lekarstw, pozostali zgłosili się na posterunek policji.
Dramatyczna historia Aziza jest pod pewnymi względami typowa. Typowa jest trasa, którą przemierzył -- z Azji Środkowej przez Moskwę, a potem Mińsk na Litwę. Granica litewsko-polska to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta