Zbawienna inwazja
Dzięki Rosjanom czeskim uzdrowiskom nie grozi bankructwo
Zbawienna inwazja
Barbara Sierszuła z Pragi
W latach osiemdziesiątych Karlowe Wary odwiedzało rocznie ponad 83 tysiące kuracjuszy. Teraz przyjeżdża tam o połowę mniej osób i to raczej jako turyści. Aby sprostać wymaganiom gości, część sanatoriów zamieniła swoje pomieszczenia na pokoje hotelowe. Niepokojąco maleje liczba kuracjuszy czeskich. W ubiegłym roku przyjechało do Karlowych Warów tylko 19 tysięcy Czechów, stanowili 48 procent całej klienteli. Po raz pierwszy w dziejach karlowarskiego uzdrowiska prowadzenie w przyjazdach objęli goście z państw b. Związku Radzieckiego, głównie Rosjanie i Ukraińcy. Na dalszych miejscach są Arabowie i Niemcy.
Dobry klient, bogaty klient
Zdaniem burmistrza Karlowych Warów inżyniera Igora Savicza zmiana klienteli w czeskich uzdrowiskach ma kilka przyczyn. Dla Czechów zrobiły się one za drogie. Pełny koszt pobytu ubezpieczalnie zwracają tylko chorym po ciężkiej operacji, zawale lub zagrożonym trwałym kalectwem. Dla licznych tu kiedyś Niemców z NRD Karolwe Wary przestały być atrakcją, dzisiaj mogą się oni leczyć i odpoczywać w dowolnie wybranym kurorcie świata. Natomiast dla klienteli z WNP stolica czeskich uzdrowisk stała się Mekką. Na głównej promenadzie słyszy się głównie język...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta