Reformy mimo blokady
Średnia pensja w Armenii wynosi około 50 dolarów. Coraz więcej jest jednak ludzi, którzy dorabiają się na handlu przez nieszczelną blokadę. Władze przymykają oko na te niezgodne z prawem działania, mając nadzieję, że błyskawicznie dorabiająca się grupa da początek tak potrzebnej w reformującej się gospodarce klasie średniej.
Reformy mimo blokady
Jadwiga Butejkis
Ormianie mają wrażenie, że blokada w ich kraju trwa od zawsze. W istocie na dobre zaczęła się w 1990 roku na tle konfliktu etnicznego z Azerbejdżanem (wojna o Górski Karabach) . Zważywszy, że 85 proc. wszystkich surowców, a zwłaszcza paliw, Armenia otrzymywała właśnie za pośrednictwem Azerbejdżanu, nietrudno sobie wyobrazić skutki tego faktu. Co gorsza, pozostałych 15 proc. źródeł energii pochodziły z Gruzji, gdzie chaos pierwszych lat niepodległości i wojny domowej powodował wielokrotne przerwy w dostawach. Dla dopełnienia obrazu katastrofy dodajmy, że Turcja, na znak solidarności z Azerbejdżanem, nałożyła w 1993 roku embargo na dostawy ropy do Armenii i odmówiła przepuszczania konwojów z pomocą humanitarną organizowanych przez ormiańską diasporę.
Dlatego pierwsze lata po proklamowaniu niepodległości w 1991 roku zamiast radości przyniosły głód i chłód. Miasta tonęły w ciemnościach, z braku źródeł energii zamarł wszelki transport...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta