Przedpołudnie Ziuganowa, wieczór Jelcyna
Przedpołudnie Ziuganowa, wieczór Jelcyna
Wczoraj w Moskwie otworzyły swe podwoje te same lokale wyborcze, co w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Działały te same bufety z zakąskami, słodyczami, piwem i wódką. Widać było jednak wyraźnie, że zmniejszyła się liczba głosujących. Leniwy, słoneczny dzień sprzyjał wyjazdom na działki i pielęgnacji owoców i warzyw, które dla wielu mieszkańcow stolicy są nieodzownym uzupełnieniem letniego menu, a w postaci własnych przetworów pozwalają przetrwać zimę.
Nikt nie jest dobry
Igor przyszedł wczoraj oddać swój głos prosto z pracy. Pracuje jako mechanik samochodowy w moskiewskiej firmie energetycznej. Jest inżynierem, ale ceni swe obecne zajęcie, gdyż, jak zapewnia, zarabia 600-700 dol. miesięcznie. Jest to ponad cztery razy więcej niż średnia w Moskwie, gdzie zarobki są i tak wyższe niż w kraju. 34-letni Igor nie miał wątpliwości, na kogo głosować: przeciwko obu kandydatom. -- Co to za kraj w którym panuje bandytyzm? Nikt nie jest w stanie zapewnić tutaj porządku -- mówi. Nie wierzy w obietnice Aleksandra Lebiedia ostrej walki z przestępczością. Jelcyn jest w jego opinii złym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta