Plac Jacka Kuronia od wczoraj na mapie Żoliborza
– Rozdajemy zupę wszystkim bardziej i mniej potrzebującym, po prostu głodnym – mówili Jan i Jakub, wnukowie Jacka Kuronia.
– Tak, jak robił to dziadek. To symboliczny gest.
Młodzi kucharze częstowali przechodniów gorącą zupą – tzw. kuroniówką – na wczorajszym nadaniu żoliborskiemu placowi imienia Jacka Kuronia. Jest to niewielki plac u zbiegu ulic Gdańskiej, Potockiej, Słowackiego i Popiełuszki. Niedaleko, przy ul. Mickiewicza 27, mieszkał Kuroń. Zmarł sześć lat temu.
– W Jacku było więcej dobrego niż w każdym innym człowieku. To jeden z niewielu polityków, o którym można tak ciepło myśleć – mówi Andrzej Kwiatkowski, mieszkaniec dzielnicy.
– Szkoda tylko, że dostał tak mało reprezentacyjne miejsce.
Na odsłonięcie tablicy przyszli przyjaciele Kuronia, m.in. Tadeusz Mazowiecki, Bogdan Borusewicz, Alina Janowska, Stanisław Tym, młodsze rodzeństwo, synowa, czworo wnucząt, a także mieszkańcy Żoliborza. Uroczystości towarzyszyły syreny wozów strażackich i gromkie oklaski.