Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nasz polski kościół

15 kwietnia 1995 | Świat | AB

Nasz polski kościół

Aleksander Borowik

Kościół Świętego Ducha jest słynny i znany z wielu powodów, m. in. z racji "drugiego" imienia -- wilnianie nazywają go polskim kościołem.

Tłok w polskim kościele

Nasz polski kościół -- tak mówią parafianie o swojej świątyni. Ludzie przychodzili i przychodzą do Świętego Ducha nie tylko z powodu komfortu psychicznego, jakim jest wysłuchanie kazania w poprawnej polszczyźnie. Tłok, jaki panuje na niedzielnych mszach, prawie nikogo nie razi -- jeżeli ktoś trąci niechcący łokciem, to wiadomo, że to swój zrobił, inie ma konfliktu. Nie ma też "korespondencji nieżyczliwych spojrzeń", jak to bywa w kościołach dwujęzycznych, kiedy na przykład przeciąga się litewska msza, a Polacy pod drzwiami czekają na swoją kolej.

Największą popularnością cieszą się niedzielne msze o godzinach 9. 30, 11 i 13. Koniec mszy, wierni powoli, ale systematycznie posuwają się ku wyjściu. W bramie, tzw. babińcu (od przesiadujących tam żebraczek) , panuje największy tłok -- człowiek nie idzie, lecz jest niesiony przez tłum. Takie zachowanie było powodem krytyki wielu gości kościoła św. Ducha, którzy proponowali nawet, żeby księża z ambony prosili o spokojne opuszczanie domu modlitwy.

Wytarte freski

Korytarz kościelny jest wąski, ma zaledwie dwa metry...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 456

Spis treści
Zamów abonament