Ci niesamowici Słowianie
Rozmowa Rafała Geremka ze Zdzisławem Skrokiem
RZ: Pan w swojej książce pisze o okresie pomiędzy V – VII wiekiem jako czasie największych sukcesów naszych słowiańskich przodków. Wtedy mieliśmy swoje pięć minut?
Tak, bo nagle lud przybywający prawie znikąd, z dalekiego zaścianka, zdobył pół Europy i to w bardzo krótkim czasie. Wcześniej, przed V wiekiem naszej ery w ogóle nie byli oni znani rzymskim czy bizantyjskim podróżnikom i kronikarzom, a ci wiadomości mieli dobre, jeśli chodzi o obecne tereny naszego kraju, bo kupcy rzymscy penetrowali tę część świata aż po Bałtyk. Nikt z nich nie wspomina o Słowianach, którzy wyłaniają się nagle ze wschodu w V, VI wieku, i odnoszą niebywały sukces polityczny i demograficzny. Dochodzą do Alp, do Łaby, opanowują Peloponez, docierają na Sycylię, do północnej Afryki, biorą udział nawet w kolonizacji Islandii i Grenlandii! Istnieją na to świadectwa, choć wiele wskazuje na to, że pod nazwą Słowian kryły się również inne ludy barbarzyńskie walczące o swój kawałek tortu na gruzach Imperium Rzymskiego.
To nie był wyłącznie pokojowy marsz. Jak nam się to udało, skoro nawet broni dobrej nie mieliśmy?
Słowiańscy woje uzbrojeni byli niezwykle ubogo – nie znali nawet miecza. Maczugi, siekiery, włócznie i tarcze były podstawą ich uzbrojenia. Atakowali spieszoną masą, z niezwykłym impetem, agresją i odwagą. Kronikarze imperium...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta