Zamach na Hamida Karzaja
Brawurowa akcja terrorystów. Talibowie zaatakowali podczas defilady w Kabulu. Prezydenta uratowała szybka reakcja ochroniarzy
Parada wojskowa w dniu święta narodowego miała być dowodem na to, że sytuacja w Afganistanie powoli wraca do normy.
Stolica kraju. Gorący niedzielny poranek. Trzy tysiące doskonale wyszkolonych afgańskich żołnierzy w paradnych mundurach. Na trybunie prezydent, ministrowie, parlamentarzyści i zachodni dyplomaci.
Nad bezpieczeństwem dostojnych gości czuwała prawdziwa armia ochroniarzy i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Uroczystości z okazji 16. rocznicy obalenia przez mudżahedinów prosowieckiego reżimu były transmitowane na żywo przez telewizję państwową.
Nagle rozległ się strzał. Kilka sekund później misternie zaplanowana defilada przerodziła się w chaotyczną bieganinę. Towarzyszyły jej krzyki przerażonych ludzi, odgłosy eksplozji. Żołnierze w paradnych mundurach rozpierzchli się na wszystkie strony.
Na stadion udało się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta