Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lubię mieszać nastroje – tak właśnie rodzi się na ekranie poezja

14 czerwca 2010 | Życie Warszawy | Anna Kilian
„Boso...” zobaczymy dziś w Kinotece o godz. 19.30. O godz. 22  w klubie OSiR (ul. Tamka 40) reżyser spotka się z widzami
źródło: materiały prasowe
„Boso...” zobaczymy dziś w Kinotece o godz. 19.30. O godz. 22 w klubie OSiR (ul. Tamka 40) reżyser spotka się z widzami

O szacunku dla pijaków, rodzinnej miłości i zderzaniu piękna z brzydotą mówi Felix van Groeningen. Jego film „Boso, ale na rowerze” w piątek pojawi się w kinach.

Czy kiedyś spotkał pan taką rodzinę bezrobotnych pijaków jak klan Strobbe, o którym pan opowiada?

Felix van Groeningen: Nie, ale po przeczytaniu książki mogłem ich sobie wyobrazić. Mój ojciec miał bar w Ghent, w nim właściwie się wychowałem. Widziałem tam wielu pijanych, jednak nie tak agresywnych. Obejrzałem też kilka dokumentów. Zapadł mi w pamięć szczególnie jeden: o brukselskiej rodzinie – pijącej mniej i nie tak gwałtownej jak Strobbe – która bardzo ze sobą trzymała. Szanuję takich ludzi, uważam, że nie powinno się na nich patrzeć z góry.

W „Boso...” matka czterech synów to porządna...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8647

Spis treści
Zamów abonament