Nie żyje Pete Postlethwaite
2 stycznia, po długiej walce z rakiem, zmarł w Londynie w wieku 64 lat.
Steven Spielberg podczas kręcenia „Amistad” nazwał go „najlepszym aktorem na świecie”. Jego oszczędna gra była nowoczesna i przekonująca. Wielką kreację stworzył w obrazie Jima Sheridana „W imię ojca”, gdzie zagrał umierającego w więzieniu Irlandczyka niesłusznie oskarżonego o terroryzm.
Postlethwaite urodził się 16 lutego 1946 r. w Warrington, po studiach pracował jako nauczyciel, aktorstwem zajął się dość późno, gdy w latach 70. trafił do Everyman Theatre w Liverpoolu. W kinie zaistniał w 1988 roku w filmie Terrence’a Davisa „Dalekie głosy, spokojne życie”.
Do jego najważniejszych filmów należały: „Podejrzani” Bryana Singera, „Orkiestra” Marka Hermana, „Romeo i Julia” Buza Luhrmana. W 1988 roku zagrał w filmie Agnieszki Holland „Zabić księdza”, w 1997 – w „Bandycie” Macieja Dejczera.Pracował do ostatniej chwili. Niedawno widzowie mogli obejrzeć go w „Incepcji” Chrisa Nolana, a wkrótce na ekrany wejdzie „Miasto złodziei” Bena Afflecka.