Ne firkaj, ne firkaj...
„W wielonarodowym konglomeracie, jaki stanowiła wschodnia Galicja, trzeba było znać choć trochę słów i zwrotów używanych przez inne nacje” – powiada wrocławski autor, z Chyrowa rodem, Stanisław Bockenheim.
Już przykład jego rodziny znakomicie ilustruje to, jak przenikały się i scalały w tamtych stronach różnorodne kultury. Jego dziadek Wiktor wywodził się z Niemców, choć uważał się za Polaka, drugi dziadek August Strycharski był już absolutnym Polonusem. To jemu, naczelnikowi stacji w Chyrowie, kolędnicy wyśpiewywali życzenia: „żeby pan Strycharski z panią Strycharską w zdrowiu żył,/ a po śmierci w królestwie niebieskim z aniołami wódkę pił”.
Niektórzy krewni Stanisława Bockenheima zachowali nazwisko w pierwotnym brzmieniu – Bockenheimer. Jedna z jego babci, choć uważała się za rodowitą Polkę, z domu była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta