Giełda karze za Syrię
Nawet o 22 proc. zniżkowały wczoraj w Londynie akcje spółki wydobywającej ropę w Syrii. Oznaczało to, że od początku konfliktu, czyli od połowy marca, staniały aż o 60 proc.
Jeśli UE pójdzie w ślady USA i w piątek nałoży sankcje na Syrię, Gulfsands, który wydobywa ok. 90 proc. pochodzącej z Syrii ropy, poważnie ucierpi. Syryjska ropa jest na razie eksportowana do Niemiec, Włoch i Francji.
Gulfsands produkuje 12 tys. baryłek ropy dziennie. Rzecznik firmy zapewnia, że tam, gdzie spółka działa, nie było żadnych zamieszek. Gulfsands wydobywa najwięcej na północnym wschodzie kraju. Większość walk toczy się na południu i południowym zachodzie. Jednym ze współwłaścicieli Gulfsands jest Rami Makhlouf, kuzyn prezydenta. Należy do niego 5,7 proc. akcji.
Takich problemów nie ma polski Kulczyk Oil Ventures, który w Syrii poszukuje ropy. – Nie prowadzimy w Syrii żadnej działalności handlowej – usłyszeliśmy w KOV. Dlatego ewentualne sankcje nałożone na rząd Asada nie będą dotyczyły KOV.