Niewidoczne promienie, nie postrzeżona choroba
Dary Kościoła ewangelicko-reformowanego dla Ukrainy
Niewidoczne promienie, nie postrzeżona choroba
-- Jestem trochę wariat -- śmieje się ksiądz Lech Tranda -- może dlatego udają mi się wariackie przedsięwzięcia. A mówiąc poważnie, to w Polsce nie brakuje ludzi ofiarnych i chętnych do dzielenia się z potrzebującymi, trzeba tylko do nich trafić. .. Wieziemy drugi transport darów Kościoła ewangelicko--reformowanego na Ukrainę. Pierwszy, w maju bieżącego roku, miał wartość 50 tysięcy dolarów, drugi -- 80 tysięcy. Zawiera przede wszystkim leki dla poszkodowanych w wyniku katastrofy w Czarnobylu.
Już pierwszy człowiek spotkany na Ukrainie, od razu na granicy, poprosił nas o lek: celnik. Przymówił się delikatnie, broń Boże bez jakiegokolwiek przymusu. Droga torowana przez konwój najpierw naszej policji, później ukraińskiej milicji przebiegła błyskawicznie: siedem godzin z Warszawy do Równego. Tak samo odprawa na granicy. Wielokilometrową kolejkę aut czekających przed komorą celną i most graniczny z Dorohuska do Jagodina nasz transport z pomocą medyczną i charytatywną pokonał prawie płynnie. Lekarstwa do chemioterapii, przeznaczone dla chorych na białaczkę dzieci Czarnobyla, nie mogły czekać, musiały trafić z chłodni do chłodni w ciągu najwyżej dziesięciu godzin.
Celnik napomknął więc tylko o niedostatku specyfików...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta