Odtwarzanie mitu
Przez 20 lat nie było klimatu do poważnej filmowej próby zmierzenia się z tematem „Solidarności”. Dlaczego? – rozważa publicysta
Najtrudniej uwierzyć w to, że w Polsce może się zdarzyć coś dobrego. Więc tak, stało się.Tak, film „80 milionów" Waldemara Krzystka jest bardzo sprawnie nakręconym filmem o jednym epizodzie z historii „Solidarności", a po troszę i o fenomenie „Solidarności". Tak, oddaje ducha czasów, nie nadużywa patosu (choć trochę go jest) ani nie rży z czegoś, co nie jest śmieszne (choć nie brakuje w nim wyczucia komizmu anomalii epoki). Tak – tym razem się udało.
Tak było
Opowieść o akcji kilku działaczy „Solidarności" z Wrocławia, którzy jeszcze przed 13 grudnia pobrali z banku związkowe pieniądze, myląc esbeckie pogonie i szykując bazę dla przyszłego podziemia, jest żwawa, pełna kryminalnych zakrętów, pomysłowych grepsów i prawdziwych zaskoczeń – choć przecież zasadniczy finał znamy jeszcze przed ulokowaniem się w kinowej sali.
Autorzy scenariusza znaleźli receptę na to, aby pozytywne postaci nie szeleściły papierem, i na to, abyśmy choć trochę przypomnieli sobie lub – w przypadku młodszych widzów – pojęli tamtą epokę.
Są w filmie młodzi ludzie przekraczający bariery swoich dotychczasowych miejsc społecznych i żyjący w ciągu tych kilkunastu miesięcy karnawału jak w transie – bohaterowie pierwszej „Solidarności" opowiadali potem nielicznym kronikarzom ich działalności, że zdarzenia tamtego okresu zlewały im się w jedno wielkie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta