Tajemniczy sukces Newta
Latem uważano go za politycznego trupa. Teraz – cztery tygodnie przed pierwszymi prawyborami – Newt Gingrich stoi już na czele wyścigu po republikańską nominację. W zwycięstwie przeszkodzić mogą mu jednak jego przeszłość i ostry język
Jacek Przybylski z Waszyngtonu
Gingrich to nazwisko znane całej Ameryce. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą. Mało kto jest obojętny. Jego nagły skok w sondażach, w czasach gdy Amerykanie mają dość starych politycznych wyjadaczy, zaskoczył jednak i komentatorów, i kontrkandydatów.
Latem został on bowiem uznany za politycznego trupa. Nawet członkowie jego własnego sztabu wyborczego porzucili wówczas Newta, gdy ten tuż po ogłoszeniu swojej kandydatury postanowił wyruszyć ze swą seksowną małżonką w dwutygodniowy luksusowy rejs.
68-letni Gingrich zdołał jednak stanąć na nogi i gdy republikańscy wyborcy rozczarowali się już Michele Bachmann, Rickiem Perrym i Hermanem Cainem, Newt wyrósł na nowego faworyta.
I chociaż na przedwyborczej karuzeli wszystko jest możliwe, to obecnie ma już w sondażach tak dużą przewagę nad konkurentami, że wydaje się niemal pewnym zwycięzcą prawyborów w Iowa, które odbędą się 3 stycznia. W ostatnim badaniu New York Times/CBS News poparło go 31 proc. potencjalnych wyborców, zdaniem których jest on człowiekiem najlepiej przygotowanym do pełnienia funkcji prezydenta i najlepszym kandydatem na silnego naczelnego wodza. Następni w tym rankingu – Mitt Romney i Ron Paul – mieli odpowiednio 17 i 16 proc. poparcia.
Żeby wrócić, trzeba odejść
Jeśli „nowy Newt" zdobędzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta