Blaszana bezradność
Powstaje u nas coraz więcej socjalnych osiedli kontenerowych, w których lokatorzy mają zostać na stałe. Rodzą się pytania o odpowiedzialność społeczną za najbiedniejszych i o ponoszenie konsekwencji własnych czynów
Powstaje u nas coraz więcej socjalnych osiedli kontenerowych, w których lokatorzy mają zostać na stałe. Rodzą się pytania o odpowiedzialność społeczną za najbiedniejszych i o ponoszenie konsekwencji własnych czynów.
W małym mieszkanku jak w saunie. Podłoga i meble lepią się od wilgoci, woda skrapla się i spływa po drzwiach i ścianach, wlewając się do kontaktów, przez co regularnie wysiadają korki. – Tu się nie da żyć – pani Beata załamuje ręce. – A najgorsze jest to, że nie mamy szans na cokolwiek lepszego, nie wierzę, żebyśmy się stąd jakoś wyrwali. Pokazuje rozrastające się na ścianach czarne plamy pleśni. Najgorzej jest w narożnikach pokoju, gdzie plamy ciągną się od podłogi do sufitu. – A przecież to było niedawno malowane, bez przerwy odgrzybiamy ściany, ale to beznadziejna sprawa – mówi pani Beata, zmieniając pieluchę dwuletniemu synowi i wyżymając ścierkę. – Ale u nas i tak nie jest najgorzej. Sąsiadom woda przecieka przez sufit i trzeba ją regularnie wylewać z kloszów lamp.
Pani Beata, obecnie bezrobotna konfekcjonerka kosmetyków, jest lokatorką kontenera socjalnego w podwarszawskim Józefowie. Od kilku lat takie kontenery coraz wyraźniej wpisują się w krajobraz polskich miast....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta