Upadek bankiera inwestycyjnego
Raaaaaz! – Dwaaaa! – Trzyyyy! Bankierzy inwestycyjni zebrani na setnym piętrze najdroższego wieżowca świata w gabinecie ich przywódcy, największego bankiera inwestycyjnego, chóralnie odliczali.
Po każdej liczbie, wykrzyczanej przez przesiąknięte stuletnią whisky gardła, rozlegały się głośne uderzenie i przeraźliwy wrzask. Pośrodku pokoju ustawiono koziołek do skoków, przez który przewieszono grubego bankiera. Miał ściągnięte spodnie i drogie jedwabne slipy z diamentowymi guzikami. Obok stał On, największy bankier inwestycyjny, z pejczem w ręku.
– Czteeeery! – wrzasnęli bankierzy, a ich przywódca zamachnął się swoją muskularną ręką i na pośladkach grubasa pojawiła się czwarta krwawa pręga.
– Aaaauuuuuu! – zawył przeraźliwie bankier, którego firma inwestycyjna niedawno zbankrutowała na skutek nietrafionych inwestycji w obligacje rządu Grecji, teraz warte tyle co śmiecie.
– Cicho, ty nieudaczniku – przez rząd idealnie białych i równych zębów dobiegł syk bankiera inwestycyjnego. Syk był straszny, najstraszniejszy na świecie. Bankierom inwestycyjnym ścierpła skóra ze strachu i od razu włączył się relaksujący masaż w fotelach ze skóry z penisa rzadkiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta