Zmarnowany rok Europy Środkowej
Jak to się dzieje, że dziesięć państw, które od siedmiu lat są pełnoprawnymi członkami Wspólnoty, ma tak nieproporcjonalnie mały wpływ na bieg rzeczy w Unii? – zastanawia się publicysta „Rzeczpospolitej”
Europa Środkowa z Polską na czele mogłaby odegrać w Unii Europejskiej znacznie większą rolę, niż odgrywa obecnie. Jednak polscy przywódcy nie garną się do współpracy w regionie. Przyjęli błędne założenie, że do pierwszej ligi możemy wjechać wyłącznie na plecach Niemców. Stracili zapał do pracy z mniejszymi, choć bliskimi nam, partnerami. Bo to trudne i pracochłonne, a efekty widoczne są dopiero po pewnym czasie. Tym samym marnujemy szansę na zbudowanie silnego obozu, który pozwoliłby Polsce prowadzić samodzielną i skuteczną politykę zagraniczną. Ale tę szansę wciąż jeszcze można wykorzystać, a błędy naprawić.
Niewykorzystana szansa
Rok 2011 był zapowiadany jako rok Europy Środkowej z powodu prezydencji Węgier i Polski. Daleki jestem od twierdzenia, że nasze przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej było totalną porażką. Ale faktem jest też to, że nie wykorzystaliśmy tego czasu do zbudowania pozycji Polski jako lidera czy koordynatora obozu państw nowej Europy. Z tego punktu widzenia to był zmarnowany rok.
Jak to się dzieje, że Europa Środkowa – dziesięć państw, które od siedmiu lat są pełnoprawnymi członkami Wspólnoty – ma tak nieproporcjonalnie mały wpływ na bieg rzeczy w Unii? Dlaczego państwa Europy Południowej mają więcej do powiedzenia niż te położone w centrum i na wschodzie Unii? Odpowiedź wydaje się prosta. Po pierwsze dlatego, że jako nowi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta