Justyna Kowalczyk, królowa śniegu
Nowy rok w sporcie nie mógł zacząć się lepiej. Justyna Kowalczyk trzeci raz z rzędu wygrała Tour de Ski.
Każdy etap wyścigu kończyła na podium, wczoraj na finałowym podbiegu pod Alpe Cermis pokonała Norweżkę Marit Bjoergen aż o pół minuty.
Zarobiła w 11 dni ponad 520 tysięcy złotych, premia za Tour to największa wypłata w narciarstwie klasycznym. Za wygranie Turnieju Czterech Skoczni można dostać ok. 185 tysięcy złotych. – O pieniądzach nie myślę, mam dobrego sponsora – mówiła Kowalczyk w Val di Fiemme, gdzie kończył się wyścig. Dzięki umowie reklamowej z Polbankiem i mniejszym kontraktom oraz premiom za starty może rocznie liczyć na niemal 5 mln złotych. Jest obok tenisistki Agnieszki Radwańskiej najlepiej zarabiającą kobietą polskiego sportu. I najbardziej cenioną przez kibiców. Trzeci raz wygrała plebiscyt „Przeglądu Sportowego".