Cywilizacyjny skok na główkę
Czy głównym problemem polskiej szkoły naprawdę jest brak sześciolatków w pierwszych klasach? – pytają publicyści
Nowa minister edukacji Krystyna Szumilas w czasie sejmowych prac nad przyjętą właśnie ustawą o przesunięciu obowiązku szkolnego dla sześciolatków na rok 2014 chętnie mówiła o „cywilizacyjnej zmianie". Nie polega ona na poważnym dofinansowaniu oświaty, unowocześnieniu sposobów pracy z uczniem ani nawet na wyznaczeniu standardów obligujących samorządy do zmian. Przepis jest bardzo prosty: wysłanie sześciolatków do szkół. Obniżenie wieku szkolnego samo w sobie ma być cywilizacyjnym skokiem. Ten skok wykonało właściwie już poprzednie kierownictwo z Katarzyną Hall na czele. Obecna ekipa kontynuuje jedynie lot w nieznanym sobie kierunku, dla dobrego efektu nazywając go postępem. A przecież, jak zauważył Lope de Vega: „Postęp to znaczy lepsze, a nie tylko nowe".
Reforma jest prezentowana jako wartość sama w sobie. Skoro na Zachodzie w wielu krajach do szkół chodzą sześciolatki, to tak ma być także u nas. Ministerstwo zdaje się nie wiedzieć, do czego doprowadzi oświatę „cywilizacyjny skok" i jak zniosą go uczniowie.
W Swarzędzu w SP nr 5 wybudowanej na 500 dzieci uczy się dziś około 1200, klasy od A do H, lekcje dla sześciolatków trwają do 16.20
Dlatego wspólnie z rodzicami dzieci szkolnych i przedszkolnych postanowiliśmy zebrać relacje o stanie konkretnych placówek w całym kraju. Z setek nadesłanych do stowarzyszenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta