Korzystanie z Internetu wymaga umowy wszystkich zainteresowanych
Burza o ACTA ujawniła braki prawa autorskiego. Trzeba je przystosować do nowej cyfrowej rzeczywistości. To wnioski z debaty w redakcji „Rzeczpospolitej”
Zaprosiliśmy do debaty i zwolenników wolności w Internecie, i reprezentantów wydawców, głównie jednak prawników praktyków. Chodziło o znalezienie odpowiedzi na pytanie: co należy w prawie zmienić, aby je przystosować do rzeczywistości, szczególnie tego, co się dzieje w Internecie? Bo w ustawie – Prawo autorskie nie znalazłem tego słowa.
Marcin Maruta: – Wskutek rozwoju Internetu większość prawa autorskiego wymaga zmiany, i to na kilku poziomach: należy rozluźnić sztywne, anachroniczne regulacje licencyjne na korzystanie z utworów. Z tym w zasadzie zgadzają się wszyscy. Trzeba pomyśleć, czy w ogóle prawo autorskie jest w stanie regulować rzeczywistość społeczeństwa cyfrowego. Wygląda na to, że nie. Poza tym przedyskutowania wymagają relacje własność – wolność.
Marek Domagalski: – Właśnie o to chciałem zapytać. Słyszałem wypowiedź pana Michała Komara, że prawo autorskie to najstarsza licencja autorska, mówi o niej siódme przykazanie: nie kradnij. Ale nawet własność ma ograniczenia. Musimy się chyba zgodzić, że prawo autorskie jest jednak słabsze niż prawo własności.
Granice własności w Internecie
Marcin Maruta: Prawo autorskie to system, który z jednej strony chroni twórców, a z drugiej – szeroko rozumiane społeczeństwo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta