Opcja niemiecka w odwrocie
Świat otrząsa się z traumy po katastrofie w Fukushimie i przeprasza z energią jądrową. Wbrew nadziejom ekologów ekonomii nie da się oszukać, a rozwoju cywilizacji opierać tylko na wiatrakach, słomie i krowim łajnie – uważa publicysta „Rzeczpospolitej”
Kilka ostatnich dni zwiastuje prawdziwy przełom. W piątek Hiszpanie przedłużyli o pięć lat działanie swojej najstarszej siłowni nuklearnej w Santa Maria de Garona na północy kraju. Uznali, że w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej nie stać ich na pozbawienie się taniej energii.
Francuzi i Brytyjczycy zapowiedzieli z kolei rychłe podpisanie umowy w sprawie m.in. wspólnej budowy na Wyspach nowej elektrowni atomowej. Brytyjczycy wiedzą, że bez dywersyfikacji źródeł energii długo nie pociągną.
Ale prawdziwa sensacja przyszła zza oceanu. Po raz pierwszy od 34 lat rządowy regulator od badań i energetyki nuklearnej wydał zezwolenie na budowę elektrowni jądrowej. Powstanie ona w Vogtle w stanie Georgia. W planach są już kolejne inwestycje.
Naciski zza Odry
To czarne dni dla zielonych, którzy liczyli, że swoją opcją niemiecką, czyli szaloną ideą likwidacji energetyki jądrowej, zarażą cały świat....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta