Seks zagonionych singli
Reżyser Steve McQueen mówi o swoim filmie „Wstyd” i o wolności doprowadzonej do absurdu
Rz: W bulwersującym „Głodzie" opowiedział pan o bojowniku IRA, który na znak protestu podjął głodówkę. Udręczone ciało pomogło mu pokonać strach i osiągnąć wolność. We „Wstydzie" jest odwrotnie: ciało staje się dla bohatera filmu więzieniem. Brandon jest samotny, wyalienowany, a jego sposobem na pokonanie pustki jest seks, który zamienia się w obsesję.
Steve McQueen: Zrobiłem film o chorobie naszych czasów. Znacznie groźniejszej niż HIV czy miażdżyca. O ludziach masowo produkowanych przez współczesne zachodnie społeczeństwa. Wierzących, że najwyższą wartością jest wolność. Sami jednak doprowadzili ją do absurdu. I wpadli przez to w pułapkę, z której trudno im się wyzwolić.
Skąd się wziął pomysł filmu?
Zaczęło się od spotkania z Abi Morgan. Ktoś z moich znajomych uznał, że powinniśmy się poznać. Znałem Abi jako dramaturga i scenarzystkę, więc chętnie się zgodziłem. Mieliśmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta